Od potwornego wypadku w Nowym Mieście nad Pilicą na Mazowszu mija dzisiaj dokładnie tydzień, ale masakra, w której zginęło aż 18 osób niczego nie nauczyła przewoźników.
Przeczytaj koniecznie: Wypadek, Nowe Miasto nad Pilicą: Jechali upchani na skrzynkach na jabłka – wszyscy zginęli. Przez mgłę i prędkość? - ZDJĘCIA
Na posterunek policji w Nisku (woj. podkarpackie) zadzwonił mieszkaniec Jarocina, który zaalarmował stróży prawa, że w busie przewożącym uczniów szkoły tłoczą się dzieci. To wystarczyło funkcjonariuszom, by ruszyli na samochodem.
Podczas kontroli okazało się, że w mercedesie przeznaczonym dla 9 pasażerów, za kierownicą którego siedziała 29-latka, podróżuje grupa 26 uczniów oraz ich opiekunka. Po skończonych lekcjach kobieta rozwodziła dzieci do ich domów na terenie gminy Nisko.
Patrz też: Siostra Mirosława B., kierowcy rozbitego busa: Nie wińcie mojego brata za śmierć tych ludzi
Kierująca dostała 100 złotych mandatu i tyle samo za to, że opiekunka uczniów nie miała zapiętych pasów. Podkarpacka policja nie informuje jak mali pasażerowie busa dostali się do domów w okolicznych wsiach.